#040: SEO na freelansie & workation - Karol Soja
Długo wyczekiwany odcinek z Gościem, który po raz drugi dzieli się widzą i doświadczeniem w podcaście SEO Fridays! Tym razem cienie i blaski freelancingu, wyjazdy na workation i ciężka praca One-Man Army w praktyce. Zapraszam!
Listen to "#040: SEO na freelansie & workation - Karol Soja" on Spreaker.
Rozdziały
Gość odcinka
Od 11 lat w branży SEO, aktualnie jako SEO Freelancer & Consultant. Od agencji, przez in-house (Wirtualna Polska), zarządzanie zespołem (Head of SEO w Vestigio), po freelance (od 2023). Zainteresowania: biohacking, triathlon, sporty zimowe. Pracuje zdalnie od 2018 roku. Ma za sobą półroczny wyjazd do Azji w formie workation. Poza tym praktykował workation także na Teneryfie, polskim morzem i jeziorem.
Kim jest freelancer?
Według mnie freelancer to osoba, która nie jest na stałe związana z jednym miejscem pracy lub współpracą z jedną firmą, tylko albo realizuje projekty dla kilku podmiotów jednocześnie, albo co jakiś czas realizuje krótkie projekty dla różnych firm. Będąc freelancerem, trzeba być One-Man Army, czyli po trochu znać się na wszystkim: formalnościach, organizacji, umowach...
Czym jest workation?
Workation to połączenie „work” (praca) i „vacation” (wakacje). To zjawisko rozpowszechniło się, gdy praca zdalna stała się powszechna. Jest to sytuacja, gdy wyjeżdżamy poza miejsce zamieszkania (zwykle na dłuższy czas) i za dnia (w godzinach pracy) pracujemy, a po tym czasie zwiedzamy.
Jak zaplanować wyjazd na workation?
Planowanie workation jest długim procesem, szczególnie jeśli planujemy wyjazd w dalsze rejony, jak Azja Południowo-Wschodnia czy inne kontynenty. Przede wszystkim należy określić, na jak długo chce się wyjechać. Następnie warto się zastanowić, dokąd wyjechać (czy to w ramach Unii Europejskiej, czy już na inny kontynent). Jeżeli te dwie kwestie będą mniej więcej określone, warto się upewnić, jaka będzie pogoda w danym miejscu i czy będzie nam ona odpowiadała. Dodatkowo dobrze jest przygotować początkowy plan wyjazdu, czyli określić, w które miejsce jedziemy najpierw - dalszą część podróży można potem planować na bieżąco.
Decydując się na taki wyjazd, należy przeprowadzić podstawowy research - czy dane miejsce jest odpowiednie dla digital nomadów: czy połączenie internetowe jest stabilne i spełnia nasze wymagania, czy są biura coworkingowe lub kawiarnie, w których można pracować.
Kolejny etap to rozmowa z pracodawcą lub z firmą, z którą się współpracuje: czy dla nich taki wyjazd jest "OK" i nie mamy ograniczeń co do miejsca wykonywania pracy. Warto sprawdzić w umowie, którą zawieraliśmy, czy taka forma pracy jest dozwolona. Należy się również zainteresować kwestiami formalnymi, jak na przykład okres, po którym wpada się w rezydencję podatkową danego kraju, polityka wydawania wiz czy dokumenty, które będziemy potrzebować (jak na przykład międzynarodowe prawo jazdy). Dodatkowo wybierając kraje egzotyczne, warto zainteresować się zalecanymi szczepieniami.
Ile trwają przygotowania do wyjazdu na workation?
Nasza podróż obejmowała Singapur, Bali, Malezję, Wietnam i Tajlandię - łącznie 5 krajów. Przygotowania trwały dosyć długo, bo około pół roku. Najwięcej czasu poświęciliśmy na research - badania, weryfikację warunków, polecane miejsca czy czasowe rozplanowanie podróży. Dodatkowo u nas dochodził aspekt kosztów związanych z życiem w Polsce - wyprowadziliśmy się z mieszkania, które wynajmowaliśmy, więc musieliśmy zmagazynować nasze rzeczy, znaleźć miejsce dla samochodu.
Jakie miejsca na workation warto wybierać?
Polecam miejsca, które przede wszystkim będą dobrym punktem wypadowym. Będąc na workation, połowę czasu w ciągu dnia spędza się w pracy. Aby część czasu, którą poświęcamy na zwiedzanie, była możliwa do zaplanowania i zrealizowania, musimy być w miejscu, które będzie dobrym punktem wypadowym w bardziej turystyczne rejony, a jednocześnie nie będzie drogie. Warto wybrać miejsce, gdzie koszty życia są niższe niż w miejscu, z którego osiągamy dochód.
Gdzie szukać informacji na temat workation?
Jest wiele takich źródeł. U nas najczęściej były to grupy na Facebooku. Jest grupa "Cyfrowi Nomadzi", która skupia osoby praktykujące workation. Dodatkowo dla prawie każdego z krajów jest grupa, gdzie są osoby z Polski, które mieszkają w danym miejscu i dzielą się praktycznymi informacjami oraz swoim doświadczeniem. W dużej mierze korzystaliśmy też z blogów i kanałów na YouTube (zwłaszcza tych po angielsku).
Dobrym źródłem informacji okazał się również Reddit. Dodatkowo można skorzystać z dedykowanej strony/aplikacji: Nomad List, która tworzy ranking miejsc na tego typu wyjazdy.
Obawy i zaskoczenia na workation
Miałem obawy dotyczące warunków pracy - że Internet może zawodzić czy że bez drugiego dużego monitora nie będę w stanie efektywnie pracować. Pozytywnie zaskoczyła mnie moja zdolność do szybkiej adaptacji - mimo że zaopatrzyłem się w dodatkowy sprzęt, jak podstawka pod laptopa czy zewnętrzna klawiatura, to już po drugim miesiącu nie były mi one potrzebne.
Dosyć szybko zaadoptowałem się do klimatu, który w tej chwili wydaje się ciężki - była tam temperatura około 30C i wilgotność sięgająca 60-70%. Początkowo było to przeszkodą, ale można się do tych warunków przyzwyczaić.
Obawiałem się, że będzie mi brakowało spotkań z ludźmi na żywo. Zacząłem jednak sam aranżować takie spotkania - poznaliśmy ludzi, którzy podobnie jak my podróżują i jeżdżą po świecie. Nawet udało nam się spotkać znajomych z Polski czy Europy.
Jakie są wady workation?
Nie widzę dużych wad. Może czas wyjazdu - gdyby to było bliżej 12 miesięcy, to dla mnie byłoby trochę za długo poza stałym miejscem zamieszkania. Pół roku jest idealne - pod koniec miałem już poczucie, że potrzebuję wrócić i osiąść na miejscu.
Największą wadą może być motywacja do pracy - może nam się nie chcieć pracować, gdy dookoła jest wiele fajnych miejsc do zobaczenia i atrakcji do odwiedzenia. Czasami ciężko się pracuje, gdy jesteśmy w ładnym miejscu.
Dodatkowo praca w innej strefie czasowej jest utrudnieniem. W Azji (w krajach, w których byliśmy) było to zwykle 6-7 godzin przesunięcia (do przodu). Pracę zwykle zaczynaliśmy koło 13-14 i pracowaliśmy do 21-22. Czyli tryb dnia mieliśmy taki, że najpierw przyjemności, zwiedzanie i atrakcje, a dopiero w drugiej części dnia praca. Gdy praca w Polsce przeciągała się do 17:00, u mnie była już 23:00 i call'e były trudne, bo po całym dniu jest się trochę zmęczonym. Dodatkowo trzeba się pilnować, aby nie przespać czasu przeznaczonego na zwiedzanie - rano mamy motywację, aby wstać wcześniej, żeby zacząć pracę, a jak pracę zaczynamy o 13, to jest pokusa, aby sobie dłużej pospać.
Internet podczas workation
Za każdym razem wybierając miejsce, w którym zatrzymywaliśmy się na dłużej, mocno zwracaliśmy uwagę na to, czy w opiniach pojawia się kwestia Internetu. Czasem prosiliśmy gospodarza, aby wysłał nam screenshoty albo nagranie, jak robi speed test, żeby się upewnić, czy Internet na miejscu jest odpowiedni. Zawsze miałem też drugą kartę SIM, żeby w razie czego mieć backup.
Bezpieczeństwo / Ubezpieczenie workation
Wybierając się na workation, należy dobrze wybrać ubezpieczenie, ponieważ większość standardowych ubezpieczycieli nie ma oferty turystycznej na dłuższy czas. Zwykle trzeba zmieniać ubezpieczenie parę razy lub skorzystać z dedykowanych ubezpieczeń dla Digital Nomadów (jednym z nich jest SafetyWings). My mieliśmy ubezpieczenie zdrowotne, od utraty bagażu i od utraty sprzętu elektronicznego.
Jak efektywnie łączyć pracę z podróżowaniem?
Należy wybrać miejsce, które będzie dobrym punktem wypadowym dla mniejszych wycieczek, aby nie tracić czasu na ewentualne dojazdy. Na pewno trzeba wynająć środek lokomocji, który będzie adekwatny do miejsca, w którym przebywamy. Nie warto zbyt często zmieniać miejsce zamieszkania - miesiąc w jednym miejscu to dobry czas, aby zapoznać się z okolicą i zobaczyć wszystkie najważniejsze rzeczy dookoła, a jednocześnie się nie przemęczyć i rozsądnie rozłożyć podróż w czasie.
Dobrze jest się pozbyć (w miarę możliwości) kosztów życia/utrzymania w Polsce. Warto zadbać też o VPN - często jest wymagany ze względu na charakter pracy. No i warto wybierać kraje, w których żyje się taniej, pracując dla firmy z Polski lub zarabiając w polskiej walucie.
Co po freelancingu?
Mnie najbardziej w tym momencie odpowiada model solopreneur, czyli solowy przedsiębiorca. Zakłada on, że nie mamy nikogo zatrudnionego na etacie, nie mamy stałych współpracowników, ale mamy sieć osób, z którymi współpracujemy. Mnie to odpowiada, ponieważ są tematy, którymi nie chcę się zajmować, a w których moi Klienci potrzebują wsparcia. Nie mam potrzeby, aby zatrudniać na etat copywritera czy Specjalistę od reklam PPC, więc moją naturalną drogą jest zbudowanie siatki osób, z którymi będę w różnym zakresie współpracować.
One-Man Army na dłuższą metę
Skalować się możemy tyle, ile mamy dostępnych godzin. Więc należy albo zwiększać godziny (gdzie jest jakiś limit w ciągu miesiąca), albo zwiększać stawkę godzinową. Dobrym rozwiązaniem jest przejście na współpracę z Klientami zagranicznymi, ale ta stawka nie będzie rosła w nieskończoność.
Chcę nie tylko zarządzać, ale też zajmować się SEO. Tworzenie własnej firmy, agencji wiąże się z zarządzaniem, ale nie jest to droga, którą chcę obrać. Wymyśliłem, że freelance, czysty Consulting SEO, będzie po prostu jednym z filarów mojej pracy. Drugim będą moje projekty, strony internetowe, na których będę zarabiał. Trzecim filarem jest moja twórczość, czyli tworzenie e-booków, kursów i czegoś, co można skalować.
W tym modelu nie wszystko jest na mojej głowie - korzystam na przykład z usług księgowych czy prawnych.
Miejsce pracy freelancera
Kilka razy próbowałem iść na cały dzień pracować do kawiarni, jednak po paru godzinach hałas ekspresu i innych ludzi okazał się dla mnie uciążliwy. Preferuję ciche miejsce pracy. Do tej pory pracowałem w mieszkaniu (mam na szczęście osobny pokój, który jest moim minibiurem). Ostatnio byłem jednak kilka razy w biurze coworkingowym i trochę zatęskniłem za pracą z biura, więc jest możliwość, że przeniosę się do takiego miejsca.
Biura coworkingowe zwykle mają kilka możliwych rozwiązań. Jednym z nich jest miejsce w strefie współdzielonej, czyli tzw. hot desk. Przeważnie jest tam kilkanaście osób i każdy ma własne biurko. Drugą opcją jest wynajęcie całego pomieszczenia - są różne rozmiary w zależności od liczby osób, które będą miały tam pracować. W ramach współpracy coworkingowej mamy dostęp do ekspresu oraz kawy czy herbaty, które są wspólne dla wszystkich. Wynajmując taką przestrzeń, niczym nie trzeba się przejmować - nie interesują Cię kwestie Internetu, sprzątania czy kawy. Po prostu przychodzisz i pracujesz. W większości coworkingi dostępne są przez całą dobę, więc możesz nawet w środku nocy pójść i popracować.
Godziny i czas pracy freelancera
Na pewno trzeba mieć więcej motywacji i samozaparcia, aby wstać i pracować jako freelancer. Dobrze się sprawdzi praca w godzinach etatowych, natomiast niewątpliwą zaletą jest to, że kiedy potrzebuję coś załatwić w środku dnia, mogę tę pracę przerwać i wyjść. Albo konkretnego dnia mogę nie pracować. Mogę też swobodnie zarządzać ilością pracy i decydować, kiedy jadę na urlop.
Pozyskiwanie Klientów na freelancingu
Wszystko zależy od osoby i konkretnej sytuacji. Zwykle jest tak, że freelancerem nie zostaje się na samym początku ścieżki kariery, tylko podczas pracy w agencji czy in-house. To się wiąże z siecią kontaktów, którą budujemy - jest ona cennym źródłem pierwszych zleceń i stałych współprac. U mnie ważną rolę odegrało też to, że ludzie mnie kojarzyli - wcześniej występowałem na konferencjach, pojawiałem się na różnych webinarach i udzielałem się w social mediach.
Wskazówki dla początkujących freelancerów
Nie każdy może być freelancerem, ale warto spróbować i się przekonać. Warto dobrze się do tego przygotować i nie rzucać się od razu na głęboką wodę. Najważniejsze to mieć poduszkę finansową, która pozwoli na to, aby przez pół roku (gdyby nie było zleceń) spokojnie żyć i się nie stresować. Część osób może zacząć freelance, będąc na etacie - szczególnie jeśli pracujemy in-house i pracodawca nie ma nic przeciwko temu, żebyśmy realizowali zlecenia z innej branży. W ten sposób można zdobywać pierwszych Klientów, mając jednocześnie stałą pensję.
Trzeba pamiętać o dywersyfikacji. Można mieć jednego "szefa", od którego będzie zależała nasza dalsza praca, ale można mieć też pięciu "szefów" i wtedy, nawet jeśli jeden Klient zrezygnuje, to pozostaje czterech innych.
Na początku na pewno trzeba trochę pracy włożyć w to, aby ludzie dawali nam zlecenia. Warto się pokazać na konferencjach, w social mediach, prowadzić blog. Na pewno trzeba się również podszkolić w sprzedażowych i komunikacyjnych umiejętnościach - to wiedza, która choć nie jest specjalistyczna, to jest bardzo potrzebna.
To tylko wycinek. Całość naszej rozmowy, oraz linki do materiałów o których mówimy, znajdziesz w nagraniu na YouTube, Apple Podcasts, Google Podcasts, Spotify i w innych aplikacjach do słuchania podcastów!
—
🎙️ #SEOFridays Podcast
☑️ Facebook: https://www.facebook.com/seofridays/
☑️ Twitter: https://twitter.com/seo_fridays